27 października 2013 r. obchodziliśmy 25-lecie powstania Wspólnoty Anonimowych Alkoholików w Łomży. W ramach tych obchodów pokazaliśmy uczestnikom nasze przedstawienie pt. "Daj mi tylko 24 godziny". Zmieniliśmy trochę scenariusz, ale myślę, że wyszło to na dobre. Nowe wzruszające sceny dobrze wkomponowały się w całość.
Kilka prób przed występem na nowo zgrało cały zespół. Oprócz przygotowania samego przedstawienia czyniliśmy starania o nagranie tego wydarzenia. Posiadamy już przecież kamerę. Miłym zaskoczeniem był przyjazd Łukasza i Marzeny. oczywiście Łukasz przejął obowiązki filmowania.
Kiedy przyjechałem do Stowarzyszenia o 17:00 byli już nasi goście z Otwocka. Przyjaciele z Mrągowa mieli się pojawić na mszy świętej i później na występie i mityngu. Po raz pierwszy nie czułem zdenerwowania, choć zapowiadało się, że będzie duża publiczność. ZAwieźliśmy rekwizyty i sprzęt nagłasniający do Bonaru. Ci, którzy nie brali udziału we mszy, przygotowali scenę i ustawili sprzęt. Kilkanascie minut przed przyjazdem uczestników z kościoła, wszystko było juz gotowe.
Praca szła gładko, gdyż nikomu nie trzeba było mówić, co ma robić. W końcu to już kolejny występ a grupa jest dobrze zorganizowana.
Punktualnie o 19:30 Jarek powitał gości i zapowiedział występ. Spektalk ruszył.
Obserwowałem publiczność zza kotary. Ci którzy nie widzieli go wcześniej byli skupieni wyłącznie na tym co dzieje się na scenie. Natomiast ci, którzy już widzieli zerkali ukradkiem na sąsiadów i miałem wrażenie, że sprawdzają ich reakcje.
Sytuacja, która powtarza się od samego początku - część widzów wychodzi ledwie powstrzymująć łzy. To ogromne i bolesne dla nich przezycie.
Wszystko idzie gładko. Sceny następują gładko jedna po drugiej. Na koniec wpólnie zaśpiewaliśmy modlitwę "O pogodę ducha". Ukłony zespołu i brawa od publiczności.
Po raz kolejny przekonałem się, że to najlepsze przesłanie do ludzi jakie mogliśmy stworzyć. Dzięki Dorocie zawiesiliśmy bardzo wysoko poprzeczkę. Wypadałoby, aby następne było na tym samym poziomie.
Fantastyczne uczucie, kiedy kilkadziesiąt osób bije brawa. Nawet do głowy mi nie przyszło, że kiedyś w życiu będę robił takie rzeczy i przeżywał takie chwile. Dziękuje wam przyjaciele.